piątek, 6 kwietnia 2018

tłumaczenie

Niedawno okazało się, że pani na stażu z urzędu pracy skierowana do us z dostępem do danych osob. pobrała na ludzi kredyty w internecie na ok. 100 tys.. pan naczelnik nie czuł się stroną i nie maja sobie nic do zarzucenia.Wiele starszych osób spłaca nieswoje długi a kobieta okazała się na dodatek niepoczytalna.A przedsiębiorcy którzy obracają milionami muszą wam wszystko pokazać , z kim , po co , za ile i dlaczego. Tym się nie przejmujecie nie ma tajemnicy. Wasze marne pensyjki to co to ma być ? tajemnica Majów ? poza tym te pensyjki to nasze podatki ! i mam prawo wiedzieć na co idą ! Następna biznesmenka o zerowym pojęciu o temacie na który pisze. Urzędniczki składają to oświadczenia przez lata i wiedzą jak to zrobić. Coś ci w PIT'ie nie wychodzi? Nie dajesz rady wypełnić? ktoś ma wgląd w twoje usuwanie zatorów w kanalizacji prywatne niby co? Zapłacone podatki? Idąc tym tokiem myślenia urzędnicy też wypełniają PIT to po co oświadczenia? Niestety, oświadczenia to nie to samo a urzędnicy nie mają wglądu w życie prywatne podatników, nie interesuje ich kto gdzie mieszka czy jaki ma samochód tylko czy uczciwie zapłacił podatki. Uważam za słuszne wypłacane z państwowej kasy wynagrodzenia powinny być upubliczniane bo to my płacimy podatki i chcemy znać szczegóły ich wydatkowania.To powinno dotyczyć wszystkich nie ważne czy to poseł,minister , urzędnik państwowy czy też pracownik spółki Skarbu Państwa, czy rady nadzorczej itp. Jeśli dla kogoś jest to problemem to nie powinien w takich instytucjach pracować i pobierać wynagrodzenia.Co kto zrobił z uczciwie zarobioną kasą powinno być tylko jego problemem a nie informacją do wglądu różnych szemranych ludzików.I bardzo dobrze ! Sa na takich funkcjach i za duże pieniądze , ze powinno byc pełna przejrzystość również w ich majątkach . Tym bardziej , ze są narazeni na rózne pokusy . Jestem w trakcie kontroli firmy Tych Państwa i powiem , ze traktują podatnika jak zawsze potencjalnego złodzieja i oszusta . To dlaczego ich tez tak nie traktować . Kto jest czysty to nie ma czego się obawiać .Bardzo bym się ucieszył gdyby oświadczenia majątkowe były nawet publikowane w BIP. Moja żona urzędniczka po 15 latach pracy, 2 kierunkach studiów i studiach podyplomowych opłacanych z własnej kieszeni, zarabia tak śmieszne pieniądze, że mądralom internetowych w końcu zamknęło by gęby.To co mówi przedstawiciel izby administracji skarbowej nie do końca jest prawdą. Dane osobowe podlegają ochronie na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych, tak więc żądanie przekazywania oświadczeń majątkowych pracowników jest ewidentnym naruszeniem w/w ustawy. Ponadto nie posiadają klauzuli "zastrzeżone" ale muszą być chronione przed dostępem osób nieuprawnionych. W tym przypadku zostaje naruszona ustawa. Wytyczne ABW nie dotyczą tej ustawy bo jakiekolwiek wytyczne nie mogą zmieniać literalnego zapisu ustawy Takie tłumaczenie świadczy jedynie o niezrozumienie tematu , bo czym innym są dokumenty chronione na podstawie ustawy o informacjach niejawnych (tutaj ABW ma prawo głosu) a czym innym dokumenty chronione na podstawie ustawy o ochronie danych osobowy (tutaj GIODO musi zająć stanowisko jako instytucja odpowiedzialna z przestrzeganie ustawy). Jeżeli się mylę proszę o wyjaśnienia.Oświadczenia majątkowe to jedno. A co z pracownikami skarbówki kiedy współmałżonek prowadzi firmę? Urzędnicy zawsze składali oświadczenia majątkowe "luzem" w dodatku to nie jest żaden problem ponieważ jako urzędnicy nie możemy pracować poza urzędem. No chyba, że ktoś uzyska zgodę. Oświadczenia majątkowe nie są dla urzędników jakimkolwiek problemem. Mało zarabiamy mało mamy, no chyba że ktoś coś w spadku otrzyma po rodzinie. Mikro mieszkanka są na kredyt, chociaż nawet tego wiele osób nie ma, bo brak jest zdolności kredytowej. Dużo urzędników mieszka kątem u rodziców lub wynajmuje pokoik. Pana bądź Panią Gorszy Sort zapraszam do przeglądania ofert pracy w urzędach. Może jak zacznie pracować w skarbówce to będzie lepiej traktował podatników. Robi co chce, bo swojego nie ruszą, albo mu pomogą by nie stracił. To jest dopiero przekręt choć nikt o tym nie mówi.

kwartalnie

A jak tam premie kwartalne, o których nigdy głośno się nie mówiło? Już wam zabrali, czy jeszcze dostajecie? I faktem jest, że urzędnik ma stosować prawo i przestrzegać aby inni je stosowali, co nie oznacza, że ma tworzyć swoje prawo i wydawać interpretacje, tego stanowionego przez parlament. Ewentualnymi błędami i wypatrzeniami prawnych gniotów (ustaw i rozporządzeń), czy też zmianami swojego zdania w zakresie stosowania przepisów prawa, czyli uchylenie wcześniejszej, własnej interpretacji przepisów. Kto w ogóle zezwolił urzędnikom na interpretowanie przepisów prawa? To jest niemalże równoznaczne z jego stanowieniem, a przecież urzędnicy mają stosować prawo, a nie jest ustanawiać! Czy aby nie tak ma być? I dlaczego dziwicie się, że obywatele tak was traktują. Wy uważacie się za władzę, podczas, gdy jesteście tylko służbą dla obywateli. Aż przykro patrzeć, kto pracuje w tych urzędach, wiedzy ZERO, ale sama władza. Jeśli chcą kogoś zniszczyć, to zapewne to zrobią i wcale nie jest im potrzebna do tego znajomość prawa, wystarczą domniemania urzędnika.Każdy polak, powinien mieć wgląd do zarobków każdego kto pracuje w budżetówce! od Ministra posła ,sędziego szarego urzędnika czy nauczyciela! Bo nie jest inaczej ze to ja jestem chlebodawcą nierobów, pan, pani, państwo, społeczeństwo! My wszyscy! czyli po części, ułamkowo każdy z nas jest ich pracodawcą i chlebodawcą. Zarobki w budżetówce dawno powinny być jawne, z wykazaniem premii, dodatków, trzynastek etc postpeerelowskich "beneficjentów". A jak się nie podoba to zmięcie pracę na prywatę i wówczas nikogo nie będzie interesowało kto co za ile i z kim... no ale to trzeba coś umieć robić w życiu ja nie widzę żadnego problemu z ujawnieniem swoich zarobków tym bardziej że po prawie 20 latach w zawodzie i mając najwyższe z możliwych stanowisko niekierownicze zarabiam miesięcznie tyle co kasjer w Lidlu... a boją się pewnie ci, którzy zgromadzili majątek niezgodnie z prawem no i oczywiście warszafka bo wyjdzie jak wielkie są dysproporcje w zarobkach między nimi a resztą kraju...Skończyć z takim procederem bo niby kto to jest urzędnik US, nie obywatel RP ? Musi być wszystko jawne a nie ciągle jedni to "glina do ugniatania jak kto chce" a inni to co ? Żyjemy wszyscy w jednym państwie i muszą obowiązywać takie same zasady wszystkich obywateli i tyle !!! Następna kasta po sędziach ? Jak ciągle będą lepsi i gorsi to nigdy nie wyjdziemy z tego szamba Czy bay takie są zasady działania administracji i państwa prawa. A może wreszcie czas zacząć czytać przepisy i je stosować? Wcale nie jest mi żal takich pseudo urzędników, jakich mamy obecniePrzykład z mojego otoczenia. Zarabiam tyle co inni współpracownicy. Oni szastają kasą i siedzą ciągle na kredytach jęcząc, że im nie starcza do pierwszego. W przypadku konieczności pisania oświadczenia majątkowego okaże się zapewne, że tylko ja mam oszczędności, bo reszta ma kredyty do spłacania. I co? Brałam łapówki czy jak? Zapewne będzie to podejrzane, bo przecież inni z mojej firmy tacy biedni a więc zapewne uczciwi, nie mają grosza.

zarobki

Kierownictwo skarbówki zażądało od swoich pracowników złożenia jawnych oświadczeń majątkowych. - Nie wiemy, kto będzie miał w to wgląd, ani jak będą chronione nasze dane mówią - mówi jedna z urzędniczek. wszyscy urzędnicy administracji publicznej jak i samorządowej składają jawne oświadczenia o stanie majątkowym, skoro są opłacani przez podatników muszą być transparentni z oczywistych względów antykorupcyjnych, nie ma przymusu być urzędnikiem. Izba Administracji Skarbowej w Warszawie jest pracodawcą dla wszystkich pracowników urzędów skarbowych oraz urzędów celno-skarbowych w mazowieckim. W przesłanej w czwartek korespondencji, jej pracownicy poinformowali money.pl o, ich zdaniem, bezprawnym postępowaniu swojego szefostwa. Żeby nie było żadnych wątpliwości w tej sprawie, w intranecie Izby pojawiła się nawet specjalna instrukcja składania oświadczeń majątkowych, którą również przesłali nam pracownicy. Wynika z niej, że funkcjonariusze oświadczenia majątkowe składają w zamkniętych kopertach, natomiast pozostali pracownicy - członkowie korpusu służby cywilnej – niejako luzem. Najwieksza patologia sa zebracze zarobki w skarbowosci i celnictwie.Ta sytuacja utrzymuje sie od wielu wielu lat.Rzady sie zmieniaja a skarbowcy jak zwykle sa pozostawiani na marginesie planowanych podwyzek. A mafie vatowskie hazardowe czy przemytnicze sie ciesza bo slaby aparat skar owo celny to dla nich prawdziwy raj! Jak zaznaczają autorzy przesłanego do nas listu, co prawda w przypadku funkcjonariuszy procedurę składania w kopertach określa rozporządzenie, jednak również w przypadku oświadczeń majątkowych członków korpusu służby cywilnej mamy do czynienia z dokumentami niejawnymi o klauzuli "zastrzeżone" i tym samym są to informacje niejawne. Najwieksza patologia sa zebracze zarobki w skarbowosci i celnictwie.Ta sytuacja utrzymuje sie od wielu wielu lat.Rzady sie zmieniaja a skarbowcy jak zwykle sa pozostawiani na marginesie planowanych podwyzek. A mafie vatowskie hazardowe czy przemytnicze sie ciesza bo slaby aparat skar owo celny to dla nich prawdziwy raj! „Zdaje się, że Izba Administracji Skarbowej w Warszawie, nie chroniąc należycie oświadczeń majątkowych pracowników, narusza ustawę o ochronie danych osobowych” - piszą Pracownicy Celno-Skarbowi. Autorzy listu już w lutym kontaktowali się w tej sprawie z Biurem Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów. Biuro potwierdziło ich wątpliwości. Zarówno funkcjonariusze, jak i pracownicy Izby powinni składać oświadczenia majątkowe w trybie niejawnym. O co chodzi? Podobnie jak inni urzędnicy państwowi również i pracownicy skarbówki zobowiązani są do składania raz w roku oświadczeń majątkowych. Do tej pory dokumenty te składali w zamkniętych kopertach, „natomiast od bieżącego roku pracodawca bezprawnie wymusił na pracownikach składanie tego dokumentu bez kopert, jako jawne”

działanie

Tysiące ludzi, które nabyły mieszkanie w latach 2007-2008, były w nim zameldowane i sprzedały je przed upływem pięciu lat, nie płaciły podatku, bo - jak mówią przedstawicielki Forum Ofiar Ulgi Meldunkowej - urzędnicy zapewniali, że nie muszą. Minęły lata, a fiskus zaczął słać do nich pisma o konieczności zapłaty podatku. miał prawdziwą fortunę. Przez lata działalności artystycznej udało mu się zarobić ponoć 35 milionów złotych. Artysta stracił jednak cały swój majątek przez nietrafione pomiar wydajności wentylacji inwestycje, hulaszczy tryb życia i uzależnienie od hazardu. To wszystko sprawiło, że Wiśnia zaczął mieć poważne problemy finansowe i nie miał już jak spłacić swoich długów. Artysta postanowił ogłosić upadłość, co oznacza, że jego majątek trafi w ręce syndyka. Zobowiązania finansowe wobec banków będą pokrywane ze zlicytowanych rzeczy. Kwoty są niebagatelne. - W moim wypadku 32 tys. podatku i 16 tys. odsetek - mówi jedna z ofiar.a mimo tego, że jestem w trakcie upadłości i próbuję zacząć wszystko od zera, to myślę, że mam większy skarb niż te całe pieniądze. Pieniądze przychodzą same. Jak ciężko pracujesz, to będziesz je miał. To nieważne, czy akurat pracujesz na kasie w Biedronce - powiedział piosenkarz portalowi Weszło.com.a mimo tego, że jestem w trakcie upadłości i próbuję zacząć wszystko od zera, to myślę, że mam większy skarb niż te całe pieniądze. Pieniądze przychodzą same. Jak ciężko pracujesz, to będziesz je miał. To nieważne, czy akurat pracujesz na kasie w Biedronce - powiedział piosenkarz portalowi Ogłosił bankructwo, ale co sobie użył to jego. Przehulał potężne pieniądze, co dobrze o nim nie świadczy, ale co ma powiedzieć Mike Tyson, który zarobił tyle, że mógłby założyć w piekle klimatyzację i też został bankrutem.Tyson tez kiedys oglosil bankructwo.Tylko o takim bankrucrwie jak Tyson i tak wielu moglo pomarzyc....dom za kilka mln dolcow mu tylko zostal w porownaniu z porzednimi to...bieda..No i bankrut Tyson dostawal ok 200 tys dolcow za wystep w argetynskim Tancu z gwiazdami....przynajmniej on tak twierdzi ze tyle dostawal....moze nawet dostawal duzo wiecej Skoro tak łatwo się dorobić na kasie w Biedronce, to po co te wymuszone trasy koncertowe. Zapraszam do tej pracy za ok.2200 brutto. Ciekawe ile czasu zajmie "Panu Inteligentnemu" zgromadzenie 1 mln złotych, nie wspominając o 35 mln. Powodzenia w tym eksperymencie społecznym. Wiśniewski dokonał szybkiej kalkulacji na co wydał cały swój majątek. Eksperci finansowi sie odezwali. A malo jest gwiazd na swiecie, ktore potracily swoje majatki, przez rozrzutnosc? Nie za wasze hulal, wiec wyluzujcie. Moralizatorzy za dyche - Czy trudno jest przehulać 35 mln zł? No pewnie, że to jest łatwe. A jak myślicie? Policzmy. Te 35 mln zarobiłem przez 10 lat. Wychodzi po 3,5 miliona rocznie. I co roku kupujesz sobie samochód za bańkę, a koledze dajesz poprzedni. No, to ile masz już baniek? 2,5. To idzie oczywiście na głupoty, no bo na co możesz stracić takie pieniądze? Tu kupisz samochód, tu samolot, tam apartamenty w Tajlandii dokonał szybkiej kalkulacji na co wydał cały swój majątek. Jak on w ogóle śmie się publicznie odzywać. Bankrut? To sposób dla złodziei.Jest dłużnikiem,to niech wysoki sąd da mu nakaz pracy na rzecz osób,którym wisi kasę.Już oni go nauczą szacunku do pracy,życia i pieniądza.

handel

Cztery kolejne niehandlowe niedziele w kwietniu to przedsmak pełnego ograniczenia handlu. Eksperci nie mają wątpliwości, że duże sieci sobie poradzą, ale fala bankructw dotknie mniejsze firmy i handel przygraniczny. Coraz agresywniej o klienta walczą dyskonty. Nie ma danych ale teza jest więc dane zaraz się zrobi. A usługi których się nie da kupić na zapas jak śluby pogrzeby prostytutki są dostępne w niedzielę więc nie wiem co to za usługi mieli na myśli i jaki to ma związek z zakazem handlu. SIWZ na badania będzie się zaczynał zdaniem wykonać badania potwierdzające poniższą tezęZawsze kiedy rząd wtrąca się w interesy wiąże się to że stratami i ludzką krzywdą. Nie chcemy w Polsce islamu ale obecny rząd tworzy nam państwo islamskie - próbuje za nas decydować jak mamy spędzać niedzielę i wolny czas. Tak samo działa islam -stara się ograniczać wolność i regulować wszystkie aspekty życia ludzkiego.Ty na pewno nie jesteś ekspertem, bo gdybyś był, tobyś wiedział, ze sprzedaż opiera się na tworzeniu okazji sprzedażowych. - jeśli zamykasz sklepy na jeden dzień w tygodniu, to pozbawiasz go 1/7 tych okazji. Jeśli to dzień, kiedy wszyscy mają wolne i mogliby ten sklep odwiedzić, to odpowiednio więcej okazji po stronie strat można zapisać. Na pięć niedziel w kwietniu handlowa będzie tylko ostatnia. 1 kwietnia były Święta Wielkanocne, a kolejne trzy, jako wypadające w środku miesiąca, będą objęte zakazem. Cztery kolejne niedziele bez handlu to poważny test dla całej branży handlowej. No to dac propozycje zmian. Po pierwsze wszystkie podatki zostają w Polsce ( dla handlu zabroniona optymalizacja kosztów). Po drugie za oszustwo podatkowe utrata całego majątku znajdującego się na terenie RP. Po trzecie praca w niedzielę tylko dla chętnych pracowników w stawce 200% a dzień wolny za sobotę. Za przypadki przymuszania do pracy w niedzielę dotkliwe kary finansowe. Płacenie dostawcom w terminie nie przekraczającym 10 dni. Nie podoba się, to się mogą zwinąć do kraju swojej centrali. Poza tym przy granicy to są polskie markety pozamykane, czy tak jak w całym kraju niemieckie, francuskie, duńskie itp? W to miejsce powstanie sieć polskich małych branżowych sklepów bo handel nie znosi próżni. Branża na razie nie podejmuje się szacowania, jakiego rzędu straty zanotują sklepy. Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji mówi nam, że "trudno podać jakiekolwiek szacunki dotyczące strat kwietniowych, tym bardziej że dane z marca nie są miarodajne ze względu na Święta Wielkanocne i zakupy przedświąteczne". Ekspertka zauważa już jednak pewne trendy.Ale dlaczego to się nie może uregulować samo, w sposób naturalny? Skoro ponad 90% naszego społeczeństwa to podobno katolicy, to niech po prostu apelują do nich, żeby "dzień święty święcili". Nie będzie klientów w niedzielę, to sklepy same z siebie nie będą pracować.Należy tak zmodyfikować prawo ograniczające handel w niedziele żeby żeby duże sieci dyskontów (takie jak portugalski robal albo jego niemiecki konkurent) nie robiły sobie jaj z zakazu, Np w sobotę poprzedzającą wolną niedziele pracownicy w sklepi mogą byc max np do 21.00 a w pn to tej niedzieli najwcześniej 5.00-6.00 ranoTy na pewno nie jesteś ekspertem, bo gdybyś był, tobyś wiedział, ze sprzedaż opiera się na tworzeniu okazji sprzedażowych. - jeśli zamykasz sklepy na jeden dzień w tygodniu, to pozbawiasz go 1/7 tych okazji. Jeśli to dzień, kiedy wszyscy mają wolne i mogliby ten sklep odwiedzić, to odpowiednio więcej okazji po stronie strat można zapisać.